Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.1.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Turcy i Tatarzy, już to dla okupu wielkiego, już dla samej wartości niewolników i jakiegoś przesądu, że mając chrześcjanina niewolnika, do ubóstwa nie przyjdą, — starali się wielce o zachwycenie chrześcjan. Ich napady na Podole i Ukrainę, często tysiącami ludu, niemowląt i drobnych dzieci gnały w stepy, a potem dalej po świecie.
Zaledwie wielką ceną dokupić się niewolnika było można, a ci, co go dostali w podziale, jeśli nie byli połechtani wysoką ceną, ukrywali się od wykupujących i pozbywać się pracownika nie chcieli. Bracia zakonni za każdą razą musieli się starać o firman dozwalający wykupna, a potem dochodzić, śledzić pilnie, badać gdzie się kto znajduje i prawie gwałtem dobijać się o nieszczęśliwych, których ukrywano.
Przed zaprowadzeniem zakonu, różnemi czasy, to familie zabranych w niewolą, to stany rzeczy pospolitej obmyślały okup, i z takowym posyłały do Tatarów i Turków. Tak w r. 1520, na zjeździe w Bydgoszczy, nakazany był pobór dla wykupna z niewoli tureckiej i tatarskiej jeńców polskich; w roku 1616, na wykupienie czterech synów Piotra Borzysławskiego Podkomorzego Podolskiego złotych 6,000; na wykupno żony i dzieci Albrychta Łudzieckiego zł. 45,000. W roku 1523, na wykupno Mikołaja Strusa, starosty halickiego zł. 15,000, na wykupno Aleksandra Balabana zł. 10,000, na wykupno Grzegorza Mirskiego zł. 1,500. W roku 1653, na wykupno Jana Sapiehy pisarza polnego koronnego zł. 14,000. Roku 1662 i 1683, na oswobodzenie Krzysztofa Sapiehy, krajczego Lit. zł. 30,000 użyto, — a pamiętny nam los Samuela Koreckiego i tylu innych!
A gdy o bogatszych, o znaczniejszych pamiętał kraj, rodzina, współbracia, kto myślał o ubogim i nieznanym? Nikt — póty, póki nie pomyśleli ci, dla których wszyscy bracia w Chrystusie byli i są równemi. Oto właśnie charakter instytucji chrześcjańskiej, której celem stać na straży tam, gdzie świat nie patrzy, gdzie nikt bez pobudki miłości Bożej nie zwróci oczu i serca.