Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z pomocą Bożą, cnoty i potęgi dorósł, iż, rzec mogę, swą zacnością całą Polskę ozłocił. Któż bowiem jego czyny silne lub walki z ludami sąsiedniemi staczane, godnie opowiedziéć może lub w pismach pamiątkowych polecić?
Nie onże sam Morawy i Czechy podbił? nie onże w Pradze książęcą stolicę zdobył i swoim ją namiestnikom oddał?
Nie on sam Węgrów w bojach pożywał, i całą ich ziemię aż po Dunaj swemu państwu poddał? Nieprzezwyciężonych wreszcie męztwem swém Saxonów zwyciężył?
On w rzece Sali, wśród ich ziemi, słupem żelaznym polską granicę naznaczył!
Ale potrzebaż tu zwycięztwa i tryumfy nad ludy niewiernemi, po jednemu wyliczać; zwycięztwa, które on pewnie, nogami jakoby deptał (i mało sam cenił).
On-to Seleucyą, Pomeranią i Prusy, dotąd w swéj zdradliwéj wierze trwające opornie, zgniótł, lub nawrócone w wierze utwierdzi.
I kościoły tam liczne, i biskupów przez apostolską stolicę, sam apostoł, osadził.
On-to błogosławionego Wojciecha w długiem wygnaniu od swojego poburzonego narodu czeskiego, wielu krzywdami uciemiężo-