Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Noce bezsenne.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czułem, że między mną a temi zabytkami był jakiś węzeł, co nas łączył; miałem fałszywe przeczucie, że kiedyś nad dziejami pracować będę i powinienem. Nie ziściło się to po myśli — a przynajmniéj nie tak jak marzyłem.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Goethe w rozmowach, które tak skrzętnie codzień spisywał domownik jego, powiada gdzieś, że dbały o trwałość swéj sławy pisarz powinien