Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Noce bezsenne.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Tęsknice i bole innych jego pieśni z sentymentalizmem czasu doskonale harmonizowały; ale człowiek sam nie jednał sobie współczucia. Szanowano go — ale nie kochano. Egoizm, który mieszkał we wnętrzu, odstręczał ludzi. Smutnie tak w sobie zamknięty, nie kochający nikogo, nie kochany, życia dokonał gniéwając się na świat, chociaż nie było za co.
Największą miał urazę do króla, że go nie osy-