Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Nad modrym Dunajem.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie posłużemy się my nią, użyją jej przeciw nam wrogowie.
Principiis obsta! wielkim głosem zawołał Słomiński, ja wam, miłościwi panowie a bracia, coś o tem mogę rzec — bom Duchem tam żył...
Aniela złożyła ręce; poskoczyła i przerwała nagle.
— Ojcze kochany, żyłeś Duchem w przeszłości, usiłując ją przeniknąć, ale żyjesz ciałem w teraźniejszości — jesteś nie bardzo zdrów, i męczysz się... a to ci szkodzi... Ja proszę, ażebyś spoczął.
Stary zamilkł, pot ocierając z czoła. — Niebezpieczeństwo zdradzenia się — było na chwilę usunięte — Rżewski odetchnął swobodniej, hrabia Panter spoglądając na pannę chwilę, uśmiechnął się do niej z porozumieniem.
— Będę mówił spokojnie i powoli; począł zniżając głos gospodarz, ale niech mi Anielka dozwoli, wypowiedzieć myśl moją. To mi nie zaszkodzi, a ciężar zdejmie z piersi.
— Nasza tradycya leży w narodowych zasadach — które z niej wydobyć potrzeba — nasza tradycya jasno się w całych dziejach przewija, od chwili gdy instynkt narodu poczuł się w sobie, i od tej gdy rozumem zaczęliśmy się kierować — co było zasadą życia narodowego? Swoboda dla tych co do niej dorośli duchem, uosobienie kapłaństwa narodowego w królu, senacie, rycerstwie, a w prawie górującem po nad króla, senat, rycerstwo i lud. Prawo było ideałem naszym, nawet wówczas gdy do bezprawiów powiodło. Ale praktycznie — nie szliśmy nigdy. — Teorya świeciła nad nami — myśl ta i dziś nam przyświecać powinna... Nie jasno się tłumaczę — dodał Słomiński chwytając się za głowę — ale czuję mocno... Nawet rebellizując opieraliśmy się na prawie konfederacyi i Rokoszu.
Szukaliśmy zresztą prawdy zawsze w pogodzeniu ostateczności, to był nasz kierunek, droga — i ten być i dziś powinien...