wyróżniał ją i dodawał męztwa. Inne towarzyszki pomagały mu w tem, bo przez niechęć do panny Adeli gorąco się zajmowały Steńką.
Przezywano ją kopciuszkiem, lecz starano się pomagać jej we wszystkiem.
Oko p. Adeli rozpoznało łatwo w pannach to usposobienie — odtąd tem zazdrośniej prześladowała swą ofiarę.
Panna Adela złą może nie była, lecz zmęczoną, bezmyślną w wielu rzeczach, a gdy raz weszła na jaką drogę, nałogowo i uparcie się jej trzymała. Była przekonana, że tą surowością naprzód dogadza hrabiemu, powtóre, że naprawia zepsuty charakter, w którym domyślała się poczwarnych zboczeń, niemając najmniejszych do tego powodów. Grońska, łagodniejsza, patrząc na to, brała czasem ostrożnie stronę Sumakówny, ale to p. Adelę jeszcze przeciwko niej gorzej usposabiało.
— O! już niech mi siostrunia o niej nie mówi! O! ja ją znam na wylot! O! to ptaszek! Niéma niebezpieczniejszych istot nad te skryte, na pozór pokorne, posłuszne, przymilające się!! Chytra, zła... przewrotna...
Proszę siostry, inna przez ten czas dałaby się pochwycić na czemś — coś-by zawiniła... ta, tak się umie ukrywać, że jej nigdy złapać nie można w niczem... A Szlomińską jak potrafiła sobie pozyskać? a całą pensyą? Professor Żeganowski także
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na Polesiu T. 1.djvu/179
Wygląd
Ta strona została skorygowana.