Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na Polesiu T. 1.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wa. Odumarł ją mąż, z dziecięciem, które wkrótce umarło także; biedna wdowa została bez emerytury, bez grosza, zrozpaczona. Czas jakiś całem jej zajęciem było: chodzić na cmentarz i płakać na grobie męża.
Panna Adela, siostra jej, niemłoda panna, będąca na prowincyi guwernantką, na wieść o owdowieniu siostry Ludwini, przybiegła do Warszawy, znalazła ją napół obłąkaną, chorą i — z energią niepospolitą, siłą woli, trochę przemocą skłoniła do założenia pensyonatu na współkę.
Zmusiła siostrę do pracy i uratowała jej życie. To było czynem wielkiej zasługi, ale... każda rzecz ma dwie strony. Ratując siostrę, panna Adela razem urzeczywistniła ideał swego życia. Czuła się zawsze stworzoną do założenia pensyonatu. Siostrę zrobiła gospodynią, sama wzięła na siebie brzemię nauczycielskie, nadzór i kierunek.
Stosunki pozawiązywane dawniej na prowincyi dozwalały pannie Adeli rachować na liczne, średniej klassy uczennice.
Oprócz namiętności rozkazywania, rządzenia, uczenia, gderania; oprócz zmysłu pedagogicznego, panna Adela, osoba wszechstronna, miała wiele innych pobudek, rachunków i t. p. Była niegdyś piękną, a teraz, gdy już liczyła lat blizko czterdziestu, miała się jeszcze za majestatycznie ponętną. Nie wyrzekła się więc małżeństwa; ale,