Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - My i Oni.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Żołnierze i urzędnicy którzy na dworek leśniczego w skutek jakieś denuncyacyi napadli, znaleźli Maryą zemdlałą, strój męzki był powodem że ją natychmiast aresztowano, ale gdy odzyskała zmysły i okazała jak najlegalniejszy pasport i listy polecające do władz, które miała przy sobie, mimo podejrzeń jakie bytność jéj w tém miejscu obudzała, musiano ją wypuścić niezwłócznie. Zeznania ludzi miejscowych dowiodły dostatecznie, iż tylko co tam przybyła, ona sama tłumaczyła się że zbłąkała się w podróży. — Napróżno poszukiwano głównego winowajcy — znikł bez śladu... Dopiero w parę dni rozeszła się wieść o ujęciu na granicy i postrzeleniu przez strażników jakiegoś nieznajomego mężczyzny, w którym się Andruszka swojego zbiega domyślił.
Zaledwie uwolniona Marya w rozpaczy puściła się w pogoń za Juliuszem, ale mimo zręczności