Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kwaterę pana generała Aleksieja.... który jako w czasie wojny z buntownikami był panem życia i śmierci, czci, majątków i lasów całej tej części kraju, którą oddział jego zajmował. Śmiało powiedzieć można, że od czasu wojny Greków z Turkami nie widział świat podobnego obejścia się z narodem wojującym, jakie Moskwa w Polsce systematycznie zaprowadzała.
Wszystkie prawa ludzkie zostały podeptane i znieważone.
Nie wolno było ratować rannych, zakładać szpitalów, zakazano siostrom miłosierdzia uważać powstańców za braci i miłosierdzie mieć nad nimi. Za litościwe przechowanie w domu rannego karano spustoszeniem, więzieniem, Sybirem, śmiercią. Tych, co się dobrowolnie poddawali, najczęściej wydawano na łup żołdactwa, które bezbronnych, klęczących, modlących się mordowało z dziko wyrachowanym barbarzyństwem.
Nie jest to przesadą co mówimy o tej wojnie bezprzykładnej w Europie naszych czasów. Za te okrucieństwa nie tyle mamy żalu do pijanych i podżeganych żołnierzy, co do chłodno i rozważnie nakazującej starszyzny. W żołnierzu była to namiętność zwierzęca rozpasanego barbarzyńcy. Jak wszelka namiętność ona jest łatwiej przebaczoną, niżeli obrachowane, systematyczne rozmyślne morderstwo ludzi, co bez nienawiści pastwi się dla wymarzonego programu. Narzucony im był z góry, chciano sfanatyzować żołnierzy, rozbudzić nienawiść tam, gdzie się obawiano współczucia. Z tej krwi niewinnej wysmażono sztuczny patriotyzm rosyjski, który w narodzie spętanym długą niewolą, przybrawszy pewne formy swobody, stał się niepohamo-