Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Morituri.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niema co rozmyślać, trzeba głowę bodaj zastawić, a ratować ich od zguby, ale ja wam niewiele dać mogę. Wytrząsłszy wszystkie szufladki, z pod serca dobywając, znajdę może sto tysięcy, a co wam po tej kropli w morzu?
— Zyskamy na czasie! — zawołał Gozdowski. — Zbawicie nas!
— Ano, niema co i rozmyślać — dodał stary, idąc do biurka. — Zenon każe podać śniadanie, a ja przeliczę listy zastawne; książętom winienem wszystko, niema, czegobym dla nich nie uczynił. Tylko proszę asandzieja, — rzekł ciszej — żeby im o tem nie wspominać, żeby oni mi tam nie dziękowali, bo mnie to konfunduje. To najprostsza rzecz w świecie, niema o czem mówić.
Z tą prostotą serdeczną Żurba poszedł, włożywszy okulary, liczyć pieniądze, syn mu pomagał. Gozdowski drżącą ręką kwit naprędce napisał, śniadania nie czekał i wyniósł się, ponawiając dziękczynienia.
— No, teraz, — odezwał się do syna Żurba, stojąc w ganku i poglądając za odjeżdżającym — jestem już goły, jak tego dnia, gdym obejmował gospodarstwo, ano, zawsze wiele zyskałem. Dzieci się wychowały, przeżyło się kawał czasu poczciwie, Antonina niczego nie potrzebuje, bo ma posag w głowie, ty jesteś prawnikiem i chleba ci nie zabraknie, póki ludzie pieniać się będą, a tym nieszczęśliwym naszym książętom pomóc to prawdziwa pociecha.
I, nie rzekłszy ani słowa więcej, Żurba wdział kapelusz słomiany, wracając nazad do swojego gospodarstwa. Syn oczyma łzawemi powiódł za poczciwym ojcem, którego uczucia całem sercem podzielał.
Gozdowski tymczasem prawie triumfujący do domu powracał, siląc się na wymyślenie środka, którymby wierzycieli mógł upokorzyć i skonfundować.
Daliśmy już poznać zacnego Gozdawę czytelnikom naszym. Był to człowiek niewielkiej głowy, długim spokojem ukołysany, nie mający oddawna potrzebnej do działania w interesach podobnych bystrości i traf-