Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Mogilna T. 2.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ideę, która społeczność jak do niej należy ożywia, urzeczywistnił. Po za tem są mrzonki tylko. Ideę społeczności, rzecz o której piecza nie do nas należy, wyrabia prawo ogólne. Do nas należy jak największą siłę pozyskać, i jak największą summę niezawisłości a potęgi, potęgą tą w warunkach bytu społeczeństw dzisiejszych jest — pieniądz, mienie. Bez niego nic. Geniusz redukuje się do talarów i przedstawia kapitał tylko. Przedewszystkiem chciałem być bogatym, i chcę, byś ty był bogatym. Mienie, to panowanie.
August wysłuchał tego wstępu i głową kiwnął na znak przyzwolenia.
— Jakkolwiek ci się zdawać może teraz, iż nie potrafiłem mojego programu wypełnić, proszę się z sądem zatrzymać.
Na jedną chwilę nie straciłem z oczów interesu mojego i twego.
August spojrzał znacząco i brwiami poruszył z niedostrzeżoną ironią. Ojciec mówił dalej.
— Jestem obowiązany dziś, gdy dochodzisz do pełnoletności, wtajemniczyć cię w to, com uczynił, wskazać co masz robić, wytłumaczyć, co ciemne. Być może, iż i ty do spełnienia mych planów będziesz mi potrzebnym...
— Jeszcze raz ci powtarzam, nim sądzić będziesz, wstrzymaj się. Powiem ci naprzód, że oprócz Christianhofu, już dziś mogę cię powitać, jako pana i dziedzica na Mogilnej, najpiękniejszej rezydencyi i najintratniejszym majątku w okolicy. Ty masz na nim czterdzieści tysięcy talarów, ja przeszło dziesięć, resztę pokrywa landszafta; gdy godzina wybije, majątek będzie naszym, a raczej twoim.