Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.2 Marynka.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Marynka była grzeczna, uprzejma, nie sprzeciwiała się jej w niczem, lecz szła uparcie za wskazówkami własnej główki i serca. Krzewska chciała zbadać tajemnice jej... domyślała się bowiem jakichś sekretów, jakichś skłonności tajonych, ale niczego nie mogła dojść, bo dotąd nie było...
Nie mogąc się spodziewać ani pozyskać sobie Marynki, ani jej zmusić do powolności, pani Krzewska szukała sprzymierzeńców gdzieindziej.
We wszystkich otaczających upatrywała zakochanych, ze wszystkimi więc próbowała zawiązać poufałe stosunki, nadzieją popierania ich sprawy...
Pierwszym celem tych zabiegów był naturalnie Volanti, który dawał pieniądze i miał największe prawa... Krzewska usiłowała go przekonać, że powinien z całem zaufaniem ku niej się zwrócić, jej zwierzać, jej używać do kierowania po swej myśli Marynką.
Usiłowania te... niezupełnie się poszczęściły. Francuz był doskonałym znawcą ludzi, a szczególniej charakterów kobiecych, od razu ocenił panią Ildefonsę, nie odtrącił jej offert, ale zamiast się dać opanować, postanowił ją trzymać w garści. Był daleko od niej przebieglejszy i silniejszy.
Krzewska zdawała mu jak najbardziej szczegółowe raporty o wszystkich obrotach Marynki, nawet o odgadniętych jej myślach, o przepisywanych jej zamiarach...
Donosiła i co pochwyciła, i czego się fałszywie dorozumiewała. Miała podobno zamiar nawet zbliżając się do Volantego, dać mu do zrozumienia, że miałby w niej więcej niż pomocnicę i przyjaciółkę, lecz francuz pod tym względem był nie do zbycia...