Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.2 Marynka.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bezwiednych, które u ludzi mniej ze światem obytych, zastępują, często bardzo szczęśliwie, wiedzę i rozumowanie.
Marynka wzięła po matce zamiłowanie spokoju, prostotę obyczaju, mowy, postawy, naturę cichą, trochę na pozór chłodną, a jednak zdolną uczuć silnie i wierną zostać uczuciu...
Wielka różnica dwóch charakterów Krzewskiej i Marynki zależała na tem, że pierwsza żyła głową, druga sercem.
Ludzie na symptomatach tych żywotów zupełnie z sobą sprzecznych, mylą się prawie zawsze. Żyjący głową grają nieustannie, ostentacyjnie sentyment, którego nie mają, który czasem ich samych uwodzi, a jest zimną fantazyą, gdy ci co sercem żyją i w sercu skarb swój kryją, nie popisują się z nim, są wstrzemięźliwie milczącymi.
Ci, których pospolicie zwą namiętnymi, są najzimniejsi, choć najgwałtowniejsi, w chwili uniesienia gotowi na wszystko, lecz najmniejsza przeszkoda płomienie te gasi, a najkrótszej próby czasu nie wytrzymują...
Marynka miała serce, a pani Ildefonsa głowę rozhukaną marzeniami długiemi, która teraz w zetknięciu się ze światem, wirowała prądami najekscentryczniejszemi...
Ów tak zwany świat, o którym wiele słyszała i czytała, w zupełnie fałszywem świetle się jej przedstawiał, czemś nakształt teatru, na którym się należało popisać, aby coś zdobyć, niebardzo zważając na skrupuły, na przesądy, na przesadzone te rzeczy, któ-