Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.1 Na wysokościach.djvu/339

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Markiza Żulieta w końcu przez przyjaźń dla księżny, zaczęła naglić i przestrzegać, że to tak dłużej trwać nie może...
Za powrotem więc z Karlsbadu Jadwiga miała krok stanowczy uczynić. W jaki sposób, to nie było jeszcze obmyślane. Matka wiedziała, że gdy ona raz co weźmie do serca, znajdzie energii dosyć dla wykonania. Zostawiła więc jej wybór środków.
Jadzia przyrzekła matce, iż jakkolwiekbądź sama się u Celestyna postara, aby ją wyswobodził.
Podróż do Karlsbadu, wycieczka i spoczynek w Dreźnie, dokąd ks. Eustachy towarzyszył im, potem rozmaite po drodze wytchnienia zabrały kilka miesięcy... Jesienią już przybyły panie do pałacyku, a nazajutrz matka przypomniała Jadzi, że należy — nie zwlekać z tym krokiem stanowczym.
Młoda pani sama to już czuła — stosunek z księciem bił w oczy i ją niepokoił. Eustaszek z wolna umiał go doprowadzić daleko dalej, niż Jadwiga chciała...
Jednego wieczoru Leokadya z bratem siedziała w ganku dworku i żywą prowadziła rozmowę. Celestyn, choć przebyta choroba postarzyła go, dzięki kuracyi Landlera wyglądał świeżo, rumiano i — utył nawet. Dawna piękność rysów jeśli nie wróciła, to zastąpiona była nową, poważniejszą, a niemniej uderzającą. Zostało mu tylko wysoko odkryte czoło, które charakteru twarzy dopełniało, dając jej piętno myślące...
Leokadya natomiast skutkiem ciągłej troski o matkę i brata trochę zmizerniała, a sposępnia-