Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/332

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sobie — całkiem się też od dworu oddalił i wyłączył. Jeżeli dnia którego nie było wieczoru u królowej, zamykał się z żoną, stawał niewidzialnym i nieprzystępnym.
To ukrywanie się, unikanie ludzi, zamiast przyczynić się do zapomnienia o nim, obudzało ciekawość, zwracało na niego oczy wszystkich. Domysły były najrozmaitsze nad tem, co robił, co zamierzał, a złośliwi wolnomyślni żartowali sobie, ubierając go we włosiennicę, opowiadając o biczowaniu, o modlitwach w chórze i t. p. praktykach.
Brak ruchu, życie siedzące, za wcześnie uczyniły go z powierzchowności ociężałym. Zaczął tyć, a oznakę tę wzięto za znak i dowód równej ociężałości ducha. Pomawiano go o próżniactwo, o dziwactwa. „Piszą mi z prowincji, — notował w swoich pamiętnikach d’Argenson — że delfin jest przyczyną fermentacji umysłów w kraju, gdyż ma wielkie przywiązanie do episkopatu rzymskiego. Otóż to owoc owego wychowania całkiem ultramontańskiego! Biskupów zwą tu burzycielami pokoju publicznego. Wszystko tu miłość ku panującej rodzinie obraca w nienawiść dla niej i następcy tronu, co wielkiem jest niebezpieczeństwem dla królestwa naszego“.
To odsunięcie się zupełne delfina trwało przez lat kilka, w ciągu których najczulszy, serdeczny związek między matką a synem coraz ściślejszym się stawał. Delfin nie mógł, patrząc na los matki, jej anielską cierpliwość, na to, co cierpiała od urągającej się jej przepychem swoim i potęgą metresy, nie powziąć wzajemnej niechęci, wstrętu ku ojcu, żalu do niego. Szanować go nie mógł.
Marja wprawdzie nie dozwalała nigdy dzieciom jawnie mówić przeciw ojcu, tłumaczyła go, uniewinniała, pokrywała wiele milczeniem, ale były tak jawne i krzyczące zgorszenia, że z nich nic go nie mogło rozgrzeszyć.
W czasie napaści Damiensa król chwilowo zdał rządy na delfina, a pierwszą czynnością tego ostatnie-