Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/301

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pięknym słowom i w oczach tłumu wyglądasz, jakbyś nie tylko pobłażała złemu, ale pomagała do niego.
Nie miał czasu dokończyć delfin, gdy spojrzawszy na matkę, łzy dostrzegł na jej oczach i upadł przed nią na kolana, przestraszony tem, że on — dziecko jej — śmiał dawać matce naukę.
— Przebacz mi! — zawołał, nogi jej całując — przebacz! uniosłem się.
— A ja ci nic do przebaczenia nie mam — odpowiedziała, spuszczając oczy, królowa. — Jestem w istocie winną — zawczasu należało mnie o tem ostrzec. Tak jest, zgrzeszyłam pobłażaniem, milczeniem, obawą cierpienia, małością ducha.
Księżna de Luynes, oburzona, usta jej zamknęła.
— W. król. mość zawsze najłatwiej obwiniasz siebie, — rzekła — ale ja od początku świadkiem byłam wszystkiego, ja pośredniczyłam, ja też winna jestem, a może najwinniejsza.
Urywek tej rozmowy, która się często powtarzała, tym razem nagle przerwanej, długo brzmiał w pamięci biednej pani, która się obawiać zaczęła prostej nawet wzmianki imienia Pompadour, tak ona jej wielki ów grzech pobłażania niecnocie przypominała.
W tej walce metresa małemi nader, zaledwie dostrzeżonemi ustępstwami zdobywała sobie coraz większą siłę.
Gdy teatr amatorski rozpoczynać się miał od skromnych bardzo koncertów muzyki kościelnej — na wyraźne jakoby żądanie królowej, ażeby ją czemś z muzyki świeckiej, teatralnej przeplatano, Pompadour miała zuchwalstwo wystąpić z arją „Triumfu Armidy“, która wydała się wszystkim tak obrachowaną aluzją do położenia jej własnego, że królowa nawet uczuła ją i zabolała. Nie było to z pewnością ani obmyślanem, ani przygotowanem, ale musiało dotknąć królową, której niewdzięczna margrabina urągowiskiem za jej łagodność płaciła. Nie omieszkano znowu wyrzucać Marji pobłażania, ale strwożona de