Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

matki był związany. To już odniesione zwycięstwo stary król tłumaczył sobie jako doskonałą strategję córki!
W istocie, wychowanka pp. de Tournehem, Cahusac, Fontenelle, abbé de Bernis, Maupertuis i Voltaire’a, którą Ludwik XV przygotowywał się kształcić i okrzesywać, co go bawiło, przy pierwszem wystąpieniu silniejszą się okazała od tych wszystkich, którzy ją sobie lekceważyli. Nikt jej nie znał jeszcze, sądzono z powierzchowności; a tymczasem ta prostaczka, daleko zręczniejszą była, mając do czynienia z ludźmi nowymi, niż oni, którzy pochlebiali sobie, że ją przeniknęli. Motyle te skrzydełka stworzenia lekkiego osłaniały żelazną wolę i przebiegłość niezrównaną.
Dwór, widząc pobłażanie okazane przez królową wdziękini przy pierwszem z nią spotkaniu, całą winę jej przegranej złożył na biedną panią. Nie chciano przyznać tej Poisson nadzwyczajnej umiejętności życia; wolano ubolewać nad słabością królowej, która znana była z uległości mężowi, kardynałowi, Bourbonowi i niemal wszystkim swoim przeciwnikom.
Niektórzy, zamiast boleć, obwiniali królową o brak męstwa, siły, o grzeszną powolność, która zepsucie mnożyła. Nie zyskała na tem w opinji metresa, ale straciła królowa. Świątobliwość jej, dobroć, uprzejmość wyśmiewano, jako nieudolność i ślepotę.
Począwszy od Ludwika XV, który w nowej kochance widział istotę, względem której nie potrzebował się w niczem poskramiać, wszyscy się na pani d’Etoiles oszukać dali. Nikt się nie domyślał najprzebieglejszej w świecie, najzręczniejszej komedjantki i intrygantki. Prostaczka napozór, która słówek cedzić nie umiała i obudzała śmiech umyślną dosadnością wyrażeń, braną za nieokrzesanie, była widocznie czarodziejką w swoim rodzaju. Pomijając talenta, któremi zachwycała, urok twarzyczki młodej i cynizm pobudzający króla do śmiechu, wychowanica Voltaire’a miała niesłychaną zręczność zdobywania serc ludzkich. Pochlebstwem obrachowanem, które wydawało