Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

księcia de Bouillon, oświadczając mu, iż król dłużej nad dni dwa nie przeżyje i spowiadać się powinien.
Książę de Bouillon wysłał do króla hrabiego de Clermont. Czując się umierającym, Ludwik znękany, bezsilny, przerażony, natychmiast kazał przywołać do łoża książąt krwi razem z przedniejszymi urzędnikami i przyjął ich przed mszą.
W chwili, gdy się to działo, wahał się jeszcze; postanowił usunąć księżnę i nie śmiał tego wyrzec... Osłabienie mówić mu nie dozwalało, walka z sobą skończyła się omdleniem.
Richelieu z panią de Lauvagnais gwałtem musieli wyprowadzić księżnę do gabinetu, przerażoną, nieprzytomną, w chwili, gdy drzwi otwarły się i dał się słyszeć głos od progu:
— Najjaśniejszy pan rozkazuje, ażebyście panie natychmiast stąd ustąpiły.
Był to głos zwycięski biskupa z Soissons.
Wstyd swój i boleść księżna pośpieszyła ukryć, rzucając się do powozu marszałka d’Uxelles i uchodząc z placu aż do Bar-le-Duc, gdzie ją wstrzymała jakaś na nowo odradzająca się nadzieja.
Z Bar-le-Duc dojechawszy do St.-Menehoud, zatrzymała się, czekając zmiany.
Spójrzmyż, co się przez ten czas działo z nieszczęśliwą męczennicą, królową Marją, przed którą napróżno zataić chciano część tych brudów i szkaradne małżonka postępowanie.
Mężna pani potrzebowała wiedzieć o wszystkiem, a wierny Włodek służył jej w tem z poświęceniem nieograniczonem. Każdy też ruch, słowo, postępek króla, postanowienia jego i cofanie się natychmiast z obozu dochodziły do królowej. Z oczyma zapłakanemi modliła się, oczekując miłosierdzia Bożego... Nabierała otuchy. Włodek też i dwór jej przeczuwali, że chwila ta miała być przesileniem i zwrotem ku lepszemu.
Dnia 9-go sierpnia, właśnie powracającej z nabożeństwa w kaplicy przyniesiono list hrabiego d’Ar-