Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

utrzymać tronie, płaci mu księstwem Lotaryngji i Baru, oddając je w dożywocie.
W tem życiu awanturniczem człowieka stworzonego do spokojnych rozmyślań i pracy — to, co poprzedza objęcie księstwa lotaryńskiego, jest jakby nową i ostatnią z nim losu igraszką. Ucieczka z Gdańska — epilog tej baśni — podobna jest do wymysłu romansopisarza.
Królowa Marja przez cały ten czas niepewności o losy ojca duchem i sercem jest przy nim; towarzyszy mu modlitwami, żyje niemi, trwoży się i cierpi, przekonywając wreszcie, że ta ostatnia nadzieja jest ostatnią próbą z zawodem w żywocie człowieka, który własnym nie mogąc rządzić krajem, na obcej ziemi musiał pokazać, coby mógł uczynić dla odrodzenia Rzeczypospolitej.
Ocalony cudownie w ucieczce z Gdańska, którą w liście do córki tak żywo opisał — powrócił Stanisław objąć Lotaryngję, którą dawni jej panowie opuszczają z boleścią, a poddani ich opłakują.
W Luneville’u dopiero osiada Leszczyński, wyposażony odpowiednio do swojej godności, aby tu spędzić ostatki życia, otoczony nie tylko blaskiem, jaki nadaje nowe wyposażenie obfitsze, ale i coraz bardziej uznawane mądrość i cnota.
Dwór króla-filozofa należy do ówczesnych osobliwości europejskich, nie godzi się go pominąć nikomu... Stosunkowo skromny, odznacza się pewną okazałością poważną. Dwóchset ludzi gwardji przybocznej, dwieście szlachty polskiej i lotaryńskiej, młodzieży, kadetów — oprócz tego wyborna orkiestra, starannie bardzo utrzymane pałace, ogrody, wille, myślistwo, stajnie i konie, stół wielce wykwintny, we wszystkiem ład i nadzór ścisły.
Inaczej też przy wielkim napływie gości z całego świata, duchowieństwa, szlachty, literatów, artystów, trudno było porządek utrzymać.
W Luneville’u dopiero mógł król Stanisław okazać cały swój rozum praktyczny, miłość dobra powszech-