Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stwa, poczynającego się też z mianowaniem tej głośnej i wszechmocnej metresy.
Dla nas też ona jest tylko wstępem do obrazu, jaki się przygotowuje.
Królowa ostrzegana, otoczona współczuciem, chociaż nie wierzyła całkiem w upadek męża, w upokorzenie swoje, już mogła je przeczuwać. Wierna postanowieniu swojemu, usunęła się całkiem od wszelkiego udziału w sprawach publicznych, starała się nawet o to, aby jej dwór jak najmniej zajmował się niemi.
Włodek, który służył ojcu i córce, a w Paryżu miał stosunki bardzo rozgałęzione, wkrótce potem starał się za pośrednictwem królowej wyjednać awans dla przyjaciela swojego, młodego oficera, pana de Blois.
Zdawało się to tak łatwem, że królowa potrzebowała tylko, aby go otrzymać, słówko szepnąć ministrowi wojny.
Ale kardynał czyhał tylko na pierwszą lepszą sposobność, ażeby okazać, że nie ścierpi najmniejszego jej wpływu.
Namyśliwszy się, z nieśmiałością wielką, Marja rzuciła słówko o tem mężowi.
Ludwik, jak zawsze, zbył ją krótkiem, suchem odesłaniem do ministra. Królowa więc napisała list i na ten otrzymała odpowiedź, iż minister nie może nic uczynić bez zgodzenia się kardynała!
Zmuszona więc była naostatek prosić o to Fleury’ego, mając za złe Włodkowi, iż ją na to naraził.
Kardynał wysłuchał pokornej prośby z dumną obojętnością — nie odmówił odrazu, zostawił sobie przyjemność... trzymania królowej w niepewności... Bawił się tem, że mogła się łudzić nadzieją i wkońcu odprawił odmową bez żadnych pobudek... tel était son bon plaisir. Fleury, odpowiadając, dał do zrozumienia, iż nawet takich drobnostek domagać się nie powinna. Biedna Marja doznała wielkiej przykrości i upokorzenia, ale je zniosła z cierpliwością anielską.
Kazała potem przywołać Włodka.
— Smutną nowinę mam ci zwiastować — ode-