Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stopniu uwłaczającem. Tajemnic żadnych książę mieć dla nas nie powinien. Im mocniejby na to nastawał, tem mybyśmy temu wszyscy się mocniej sprzeciwiać musieli.
— To prawo jednak obcowania z królem bez świadków — dodała królowa — wasza eminencja posiadasz.
— Mój stosunek do n. pana jest wcale inny — zawołał kardynał. — Wychowałem go od dziecka, jestem nie tylko jego ministrem, ale byłem i jestem przybranym ojcem i piastunem jego ducha.
Podobne rozmowy z kardynałem ponawiały się bardzo często... O ile on ich unikać się zdawał, o tyle królowa korzystała ze wszelkiej sposobności, aby je wznawiać. Pozostały one jednak bez skutku, a raczej wywarły zupełnie pożądanemu przeciwny. Fleury stawał się coraz bardziej szorstkim, bezwzględnym i pozwalał sobie niekiedy obchodzić się z zuchwałem lekceważeniem i jakby umyślnie chciał wojnę wywołać.
Król-mąż stawał się też coraz dla niej surowszym i zimniejszym. Niekiedy rzucał słowami tak ostremi i gryzącemi, iż największa cierpliwość nie mogła ich znieść obojętnie.
Marja wkońcu często wybuchała płaczem, a łzy, zamiast obudzać politowanie, Ludwika niecierpliwiły — odchodził nadąsany, nie myśląc o złagodzeniu wrażenia.
Namiętna miłość pierwszych miesięcy miodowych, o której mówiono tyle, w Marji gasnąca, gdy ją okazywała mężowi, którego chciała uczynić kochankiem, spotykała w nim coraz dobitniejszą oziębłość.
Charakter króla objawiał się coraz wyraziściej. Nie znosił, aby mu się narzucano, robił chętnie na przekorę, do osób pewnych miał nieprzezwyciężone wstręty. Okazywał odrazę coraz większą do ks. Bourbona, a zarazem zazdrosnemu Fleury’emu dawał się powodować do zbytku, jawnie... Kardynał miał od dzieciństwa przyjęty sposób łagodny narzucania mu swojej woli, wmawiając bezwzględnie, że ona była jego własną.