Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

my nic przeciwko ks. biskupowi Frejus — dodał — ale rządy Richelieu i Mazarina są nam pamiętne, nie życzymy sobie, aby się one powtórzyć miały. Kardynał zdala napozór trzyma się dotąd od polityki, milczący, zimny, gra rolę obojętnego, ale to właśnie trwożyć nas zaczyna. Król jest pod jego wpływem wyłącznym; chcielibyśmy, aby ta władza, którą w. król. mość łatwo nad umysłem męża uzyskać potrafisz, uchroniła go od ślepego poddania się człowiekowi, którego skryta dotąd ambicja jest dla nas postrachem.
Królowa słuchała z natężoną uwagą i powolnością, a wkońcu, uśmiechając się, rzekła:
— Będę posłuszną, to jedno przyrzec wam mogę, ale... powtarzam wam, że ja w swój wpływ nie wierzę, dlatego może, iż sztuki starania się i zabiegania o niego nie znam i nie czuję w sobie do niej zdolności. Król dotąd o sprawach publicznych nigdy ze mną nie mówił słowa.
— Inicjatywa więc ze strony w. kr. mości wyjść powinna — dodał nieporuszony Villars.
Królowa nieco się zamyśliła nad odpowiedzią.
— Szczerą z wami być muszę, — poczęła — jakbym z ojcem mówiła. Co się tyczy spraw publicznych, zdaje mi się, że król niezbyt lubi zajmować się niemi. — Często daje uczuć, że mu one ciężą, lub go nudzą, a wogóle milczący, zamknięty w sobie, nierad spowiadać się przed nikim.
— Wyjątek w. kr. mość powinnaś stanowić — rzekł Villars. — Wychowanie Fleury’ego uczyniło króla bojaźliwym; obcowanie z w. król. mością zrobi go otwartym i śmiałym.
W tej chwili wzrok królowej, zwrócony na mówiącego, nie dał mu dokończyć.
— A! panie marszałku, — odezwała się — zaprawdę wielkich rzeczy wymagacie ode mnie, do których ja, nieśmiała też, maleńkie stworzenie, powołaną i zdolną się nie czuję. Na chęciach nigdy mi zbywać nie będzie, ale zawsze na siłach, ufam tylko pomocy Bożej.