Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wał się jednak z ogólnego toku rozmowy, że, chociaż ostrzeżenie to lotaryńskich intrygantów nie pozostało bez pewnego wrażenia i do Wissenburga gotowano się posłać śledzić, skąd mogła pogłoska urosnąć, niemniej w Paryżu uważano już małżeństwo za wpół dokonane i myślano o tem tylko, jak przyszłą przyjmować królową.
Nie dając tego znać po sobie, spędził wieczór wesoło z panią de Prie i Parisami, postanowiwszy już wyprzedzić poselstwo, które z Paryża wyprawić miano, i w Wissenburgu na przyjęcie go przygotować.
Lat parę, spędzonych na dworze króla, a nawpół w Paryżu i Strassburgu, pomiędzy Francuzami, do których Leszczyński chętnie go posyłał, wpłynęło wielce na wykształcenie Włodka; ale była to natura, której twarde jądro nie dawało się niczem przekształcić. Zewnętrzna powłoka zmieniła się na nim, głąb’ pozostawała stara. Umiał się doskonale znaleźć wśród Francuzów, zastosować się do ich płochości, śmiać się z nimi, ale nie przestawał poważnie się zapatrywać i sądzić te sprawy, które oni lekceważyli.
Spokojny, zdawało mu się, że był w zgodzie z samym sobą, że spełniał, co sumienie dyktowało, a mimo to, łapał się potem na wątpliwościach, które go czasem niepokoiły.
Tak naprzykład życzył, pragnął, pomagał do tego, aby królewna Marja została królową Francji, a widział, przeczuwał, że na tych wysokościach nie będzie szczęśliwą. Pragnął tego tronu dla króla Leszczyńskiego, bo on mu miał zapewnić dostatnie i odpowiadające godności wyposażenie, spokój do pracy, pociechę oglądania dziecka w największym blasku, jaki mógł otaczać kobietę. Było to triumfem dla niego, ale wiedział, jak drogo to córka przypłacić miała.
Wieczór spędzony z Parisami, obawa, aby króla nie nastraszono niespodzianym najazdem z powodu lotaryńskiej plotki, nazajutrz zmusiły go opuścić nagle Paryż i na pocztowym koniu, mienianym co stacja, prawie bez odpoczynku gonić do Wissenburga. Zale-