Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Krwawe znamię.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

otworzył i o mało na staruszka cały nie padł, tak się ku niemu pochylił, by nie stracić słowa.
Ksiądz Ziemiec po namyśle krótkim mówić począł:
— Są tajemnice rodzin godnych, od losu ciężko dotkniętych, które cierpią z dopustu Bożego; te każdy człowiek szanować powinien i ani nawet wnikać w nie, aby tych ran dotknięciem nie draźnił. Ale są kary Opatrzności domierzone na płochych i występnych, które publicznemi być winny, aby grozę i bojaźń obudzały. Nie potrzebuję dodawać, że właśnie w tych dwóch wypadkach są rodziny Spytków i Jaksów.
Co się pierwszych tyczy, niech tam tajemnica pokrywa, dla czego się od świata odsunęli i w odosobnieniu a godnie cierpią dolę swoją. Historya za to pana Iwona Jaksy Życkiego żadną dla ludzi nie jest tajemnicą i być nie powinna. Ojciec jego kasztelan p....... wiele już na świecie dokazywał. Był żołnierzem, ale i warchołem niepospolitym; majątku natracił, żonę z klasztoru porwał, ludzi narąbał i nastrzelał niewinnych co niemiara, a jedynaka dziedzica tak wychował, że zszedł na to, czem go waszmość widziałeś.
Rodzina niegdyś godna, w Rzeczypospolitej wielkich i starych zasług, bodaj nie książęcego pochodzenia — ale w tej krwi przy wielkich przymiotach, i wielkie też trafiały się ekscesa. Złego znać tak było wiele, że miarę cnót przewyższyło i Bóg ich chłostać począł. Już w XVI wieku chylili się ku upadkowi. Nie pomogło i spokrewnienie z Firlejami, i nabyte przez nie bogactwa, i rzucanie się na różne strony; z każdem pokoleniem ubywało dóbr, znaczenia, wziętości, i schodzili coraz niżej, acz bez widocznych przyczyn upadku. Rodziny gałęź główna w końcu już przez jednego p. kasztelanica była reprezentowaną, a temu został syn jedynak Iwo. Nie szczędzono na wychowanie, a natura też darów nie poskąpiła, ale wszystko szło można powiedzieć, w liście; młodzieniec bujał, świetniał, rozpraszał się i nigdzie do niczego dosiądz nie mógł. Ojciec zmarł, swoboda smakowała,