Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jermoła.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie szukajmy tu naturalnie żadnych nowostek, ani zbytniego do nich popędu: niedowiarstwo raczéj i wstręt idą przed niemi. Wszystko się robi po staremu; ale za to chcecieli tradycyi żywéj, czynnéj, pamiątek i śladów zgasłego gdzieindziéj życia przeszłości: nigdzie jak tutaj. Pan dzieli z czeladzią głęboki dla nich szacunek, a jeśli go Bóg pokarał ziarnem filozofii, nawet w takim razie niby się śmieje z przesądów, ale w kątku im hołduje, bo z krwią i mlekiem, z powietrzem i słowem weszły weń od dzieciństwa.
Będzie tak, że we wsi od lat pięciuset zamczyska nie ma, a taki miejsce gdzie dwór stoi, podzamczem się nazywa; drwa wioząc dla dziedzica, powiedzą: na zamek. Gdzie była stara cerkiew, dziś może ogród dobrodzieja i kartofle, ale zagony te mianują monasterzyskiem i t. p. Na rozdrożu mogiła od wieku wpadła w ziemię bez śladu, krzyż się z niéj obalił i spruchniał; tylko po gęstszym chwaście poznasz gdzie ziemię użyźnił: a nie przejedzie chłop, żeby obyczajem pogańskim gałęzi lub