Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jermoła.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jają: tam już sprawiedliwość Boża każe ich się tylko domyślać. To pewna, że w żywocie ludzkim gdziekolwiek znajdziesz miłość i poświęcenie, za niemi idą w ślad spokój wewnętrzny, ubłogosławienie ducha, siły nadspodziewane, potęga sięgająca cudu. Nic dzielniéj nie kieruje wolą i nie nadaje jéj większego znaczenia. Miłość ma jasnowidzenia nieziemskie, ma wiedzę wlaną, instynktową, niechybność zdumiewającą.
Gdziekolwiek się ona i w jakiejkolwiek objawia formie, poznasz królowę: w zwierzęciu nawet wydziedziczoném, ilekroć je instynkt podnosi chwilowo do przeczucia miłości wyższéj, macierzyńskie przywiązanie, związek dwóch istot uszlachetnia je i niemal przybliża do człowieka. Nie ma smutniejszego bytu nad żywot anormalnie nacechowany samolubstwem, nienawiścią, wydzieleniem się z ogółu. Świat stoi tą wielką więzią miłości, która go czyni całym i jednym, a w czyjém sercu jéj nie ma, odpadł od wielkiéj Bożéj rodziny.
Miłość bezsilnego starca, jakim był Jermoła, przetworzyła go cudownie: nad grobem tchnęła