Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.2.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

86
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

nie ustąpię... pójdziemy do izby cywilnéj, do senatu, do ogólnego zebrania... nie zrzeknę się...
— Już to, rzekł sędzia pokornie: jakkolwiek uznaję, że jw. hrabia ma słuszność w gruncie wszedłszy w rzecz... ale prawdą a Bogiem, z tym testamentem utrzymać się będzie trudno, bardzo trudno. Gdyby się nikt nie starał i nie protestował, no! to jeszcze; ale za najmniejszém staraniem krucha ta lepianka się obali.
Hrabia stał zamyślony.
— Co tu począć?
— Jeden i jedyny środek, rzekł sędzia po cichu: naturalnie, kiedy się broni tego, co w przekonaniu naszém jest bene et valide nam przynależne, to wszystkie środki dobre. Szperkę tego ja znam: człek ubogi, chciwy, dzieci kupa, żona krzykliwa; możnaby do niego trafić i przekonać go w ten sposób (tu pokazał na dłoni sędzia jak się liczą pieniądze), aby nam nie psuł interesu.
— A! to robota pokątna! to przekupstwo i zdrada! zawołał hrabia.
Sędzia Mejszagolski zaczerwienił się, a potém rozśmiał, bo już musiał choć śmiechem nadrobić.
— W prawie — rzekł — proszę jw. hrabiego, to tak jak w bójce na pięści: chodzi o to tylko, aby być na wierzchu i nieprzyjaciela zmódz, a czy wśród roboty kto komu nogę podstawi, czy sypnie piaskiem w oczy, mniejsza o to, byle rzucić przeciwnika na ziemię.
Hrabia cofnął się z niejakim wstrętem od człowieka taką wyznającego teoryę, i ostygł.
— Bądź co bądź — rzekł — ja środków tego rodzaju