Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Hybrydy.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i pracę porzuci, a nas się zaprze i do herbu przypytawszy... będzie... A! nie chcę o tem już i mówić.
— Ale spojrzyjże na Gucia, czy to do niego podobne? wychowałżeś go tak, żeby on, on... on — powtarzała z coraz większym przyciskiem — mógł czegoś podobnego się dopuścić?
— Pod wpływem kobiety, moja siostro kochana, powinnaś wiedzieć, że my wogóle tak jesteśmy głupi, nędzni, słabi, iż pod wpływem kobiet, nietylko niedorzeczności, ale zbrodnie popełniamy! Kobieta w życiu człowieka najczęściej o całym kierunku jego stanowi. Nazywa się ona słabą istotą, ale jest — oprócz na Wschodzie — wszechmogącą... Nieustanny, powabny, nieznaczny wpływ ten, przetwarza, podnosi lub poniża, osłabia lub umacnia...
— I dlatego chciałeś mu dać Adelkę?
— Dlatego, bo ta jest wistocie słabą i niższą istotą — rzekł Moroz.
— Zastanówże się bracie, że doprawdy z jakiegoś strachu panicznego wpadasz w przesadę dziwną. Dlatego, ażeby nie wpadł na kobietę złą, dajesz mu żadną... zamiast czekać dobrej? Cóż za tem idzie? To że ta próżnia, którą inna wypełnia w życiu, zostałaby niezajętą; że z tą kobietą, lekką i dziecinną, szukałby chyba towarzyszki sercu i umysłowi za domem. A jeśliby go dzieciak ujął wdziękiem, młodością i podbił, to co? coby wówczas było? dokądby go Adelka zaprowadziła?... Na bal!!
Ciocia, przez swą gorącą miłość dla przybranego dziecięcia, tak w istocie zwycięzko adwokato-