Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Herod baba.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

widziała, że mu głowę zawróciła, korzystała więc z tego grając przed nim poważną osobę, jaką nigdy nie była. Dobrana ku temu ciotka stara, niby dozorczyni surowa, dopomagała niegodziwéj istocie do uwodzenia Zygmusia. Przyjaciele byliby go ostrzedz mogli i powiedzieć z kim miał do czynienia... ale ci więcéj byli jéj niż jego przyjaciółmi i do spisku należeli, śmiejąc się jak należało z oszalałego chłopca.
Dosyć że Piętka po raz wtóry nie znalazłszy już w Warszawie panny Duparc języka tylko dostał, iż do Drezna wróciła. Kazała mu pono nawet powiedzieć, iż tam na niego oczekiwać będzie. Walczył z sobą Piętka dosyć długo, ale mu już oczy blachmanem zaszły, że nie widział stokroć piękniejszéj i powabniejszéj żony, a ta Duparc mu się śniła a śniła.
Do Drezna tak z lada trzosikiem pojechać o te czasy, i to jeszcze goniąc za kobietą na złoto łakomą, a do wszelakiego zbytkowania przywykłą, nie było co i myśleć; w domu choć zapas się znajdował, od żony go żądać nie mógł i z pewnościąby mu odmówiła: szarpnął więc cichaczem do Krakowa i tam u lichwiarzy, którzy majętek brali na cyrografy zbójeckie, pieniędzy nabrał. Żona o niczém nie wiedziała; po humorze mężowskim miarkowała, iż się coś święci złego, że knuje może — nie posądzała go jednak o otwarty bunt, zdradę i żonatego człowieka o takie bałamuctwo bezwstydne. Na myśl jéj nawet przyjść nie mogło, żeby jéj tak szkaradnie drapnął.. w chwili gdy się układał właśnie jako najpowolniej-