Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Herod baba.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Otóż to wiedzieć należy, iż rodem kury czubate — o czém się każdy co żył przekonać może. Czy się to dzieje krwi dziedzictwem, czy przykładem a obyczajem domowym — pewna, że nie daleko pada jabłko od jabłoni i sowa nie urodzi sokoła. Gadajcie sobie co chcecie, jaki ojciec taki syn, rzadko inaczéj. Powiecie mi, że rozrzutnym się skąpcy rodzą, a sknery mają synów marnotrawnych — prawda to, ale jedna umysłu i temperamentu krewkość zbytnia stwarza i onych sknerów i rozrzutników! — Były familie ciemięgów i rody zuchwałe... u innych krew wrząca szła z ojca na syna.
Piętków Ślepowronów cały ród znany był że jeden w drugiego rosły u nich szalone pałki. Jak są konie, co dopiero w siódmym roku składają, tak owi Piętkowie dopiero pod czwarty krzyżyk zaczynali się moderować i stawać ludzmi poważnymi. I potém byli z nich tacy zacni i uczciwi obywatele i do tańca i do różańca, że lepszych nie znaleźć — ale za młodu... nie było łańcucha, na którymbyś ich utrzymał. Opowiadano o ich wybrykach dziwy: — jeden zbiegł na Sicz i tam kilka lat kozaczył; drugi o kilku talarach z domu uszedłszy, całą Europę przewędrował i z dobrze nabitym trzosem do domu powrócił; inny na pal wbity w Konstantynopolu mizernie życie skończył. Gdzie ich nie było! i po klasztorach i po obozach, a najwięcéj gdzie się bito, pito i cholewy smalono bo do tego nie było nad nich przedniejszych. Rzekłbyś, że ich dom to piekło za młodu, że doma usie-