Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Emisarjusz.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

podobne... intryga... sukmana... w głowie mi się nie może pomieścić... I ty — Cesiu...
— Ciociu! nie pytaj o nic, a wierz mi, przerwała Celina — nie pytaj, bo mnie zgubisz, i nie posądzaj o złe, bom czysta i niewinna.
— Ale ojciec, ojciec w węzieniu, a ty...
Cesia, wzdychając, oczy spuściła.
— Tak, w tem jest wina — rzekła — ale nie stało się z woli mojej. Nie mogę ci dziś odkryć tej tajemnicy... kiedyś się dowiesz o wszystkiem i uniewinnisz mnie.
Panna Izabella umilkła... ale pierwszą modlitwę, którą odmówiła pod wrażeniem tego wypadku, była koronka do Przemienienia Pańskiego.


∗             ∗

Nazajutrz o szarej wieczornej godzinie sprawnik Szuwała powróciwszy z obiadu, który dawali dla niego dobrzy koledzy, winszując mu Włodzimierza na szyję, położył się był spocząć. Wino szampańskie, które zbytnio lubił, zawsze go czyniło sennym. Wańka miał ogólne, wiekuiste, raz na zawsze sobie udzielone rozporządzenie, ażeby w czasie snu pańskiego nie dopuszczać nikogo.
Teraz jak zwykle w podobnych wypadkach siedział na czatach w przedpokoju i rozrywał nudy czytaniem jednej z tych książeczek drzeworytami przyozdobionych, które stanowią jedyną moskiewską literaturę oryginalną... zwaną króbkową, bo ją po kraju w łubianych króbkach kramarze roznoszą.
Wiadomo, że szacowne te dla ludu powiastki, z podań jego zaczerpnięte, nawet drukowanemi nie są, ale ksylografowanemi, to jest wyrzynanemi na drzewie, jak najrzadsze stare druki nieruchome... Cała klasa rzemieślników z prapradziadów zajmuje się nieforemnem tem rzezaniem drzeworytów i książeczek, i odciskaniem ich na najtańszej bibule,