Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w ten obrót wielki i nieskończoną przyszłość całą. — Tu się zastanowił. Co ja plotę, moja Beniusiu? ty mię pewno nie rozumiesz, ty nie wiesz co to jest ruch nieustanny! ale któż pojmie wieczność, dodał głos zniżając, i mogąż dzieła krótko-żyjącego człowieka, kusić się o to, co ich Twórcy daném nie było? — Po tej smutnej myśli spuścił głowę i zamilkł.
— Czy słyszysz? dodał potém z ożywiającym się zapałem, spoglądając na niebo, czy słyszysz boską, niezrównaną sfer harmonią. Nie!