Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
II.
SPOTKANIE.
Któżby temu wierzył?
Brody stuknęły o się i nos w nos uderzył.
Bezimienny.
separator poziomy

Na tém to miejscu, o którém tylko co mówiłem, w godzinę po zwadzie ukazało się dwie naprzeciw siebie idące osoby. Jedną był człowiek podeszły w bajowej węgierce