Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sza Panienka wzięła z kimsiś szlub sekretnie.
— Szlub! sekretnie! przerwał z krzykiem przestraszony piekarz. W Imie Ojca i Syna! a z kimżeż?
— Już co tego to nie wiem, ale podobno z jakimś bogatym.
— A! to co innego — odpowiedział uspokojony Mączka, kiedy bogaty — to zrób mi kawy.
— Ale tu także dowiedziano się, rzekła przecierając oczy służąca i szukając ognia zagrzebanego w popiele, że Pan Ryszard od dwóch tygodni, ożenił się.