Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wając głową, wstąpił do kuchni, w której skutkiem zmroku i szyb trochę zabrudzonych, panowała ciemność, trwożąca bardzo, nieco krótkowidzącego Pana Mączkę. Pierwszym jego postępkiem w tém miejscu, był podskok, którego przyczyna znajdowała się w polanie drzewa, leżącém na drodze — Naturalnie ten wypadek zniecierpliwił go trochę, postąpił dalej i o rożen w poprzek leżący, rozdarł suknią. Każdy wyzna, że ten szereg złowróżbnych okoliczności, mógłby najcierpliwszego, wyprowadzić z stanu obojętności i