Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa Bogi, dwie drogi.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



Na placu Ś-go Jana w Wilnie, przed wielu laty, w jednej z kamienic na dole, znajdowała się restauracya nieosobliwa, którą może pamiętają jeszcze, ci co naówczas do niej uczęszczali. Nie miała ona ani prawa ani ochoty liczyć się do najpierwszych, nie grzeszyła wytwornością, rachowała na gości, których więcej wabi przystępność i pewne zaniedbanie, niż elegancya i drożyzna. Jeden chłopak dosyć odrapany i troje śmiałych dziewcząt, którym nigdy na odpowiedzi nie zbywało choćby na najśmielsze pytanie, nie licząc gospodarza, wyglądającego bardzo powszednio choć butno — stanowiły służbę i zarząd restauracyi tej, kawiarni razem i bilardu. Kancelarzyści, akademicy, oficerowie niższych stopni, ludzie lubiący swobodę a niemający wiele grosza w kieszeni, uczęszczali tu zwykle.
Ceny były umiarkowane, jadło i napój obrachowane na niewybrydność gości, a swoboda do-