Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa Bogi, dwie drogi.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Co do panny?? podobała mu się ona tak jak młodemu jego wieku nie zbyt zepsutemu chłopcu, może się podobać dziewczę świeże, dowcipne, śmiałe, trzpiotowate i mające te same co on instynkta. Godzili się z sobą co do przyszłości. On i ona zarówno chcieli mieszkać w stolicy, używać życia, mieć dużo pieniędzy i zyskać dużo ludzi.
Różyczka była pewną, że na większym teatrze wystąpiwszy, zachwyci wszystkich i pozawraca głowy; mąż dla niej był narzędziem, pomocnikiem, tymczasowym towarzyszem dopókiby się coś lepszego nie trafiło. Podobał się jej, lecz znajdowała go za chłodnym, zbyt zimnym w zalotach, zamało oceniającym szczęście jakie go spotykało. Lecz że zamążpójście miało ją oswobodzić, znośnym był dla niej jako odźwierny na salę balową. O przyszłém szczęściu nie wątpiła wcale, była go pewną!!
W tém godzili się dobrze z sobą, i nie mówiąc rozumieli; żadne z nich miłości nie odegrywało, starali się sobie podobać wesoło, śmiejąc się — bo jedno drugiemu miało dopomódz do wyrwania się z niewoli. Nie szkodziło téż Różyczce, że Rajmund był ładnym chłopcem, a jemu że swatane dziewczę miało twarzyczkę ładniuchną i tryskającą życiem. Rajmund szedł tak daleko w swych rachubach, iż kładł na wagę wpływ, jaki mo-