Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa Bogi, dwie drogi.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Marwicz bardzo umiarkowanie, jak widzieliśmy, starał się Różyczkę ostrzedz o niebezpieczeństwie, lecz w rzeczy samej, udając obojętność, był strwożony i wiedział co mu grozi. Jakich używał środków dla wyszpiegowania tajemnicy, o tém wiedziała tylko pokojówka pani, która w czasie jej nieobecności, pilnowała dorabiania klucza do jej biurka. W biurku tém z nieopatrznością dziecięcą nagromadzone były listy Ottona, a w nich szczegółowo opisane były podróży, rozwodu i — dalszej szczęśliwości.
Dla Rajmunda utrata Róży równała się stracie zdobytego położenia, nikt jej nie mógł zastąpić. Jej piękność, jej duma, jej chłody i obejście się arystokratyczne były talizmanem ciągnącym najwybrydniejszych miłośników płci pięknej.
Wiedząc że sam nie podoła żonie, Rajmund napisał otwarcie do matki, wzywając jej ratunku. Znał Okułowiczowę z tego, iż mogła przez szpary patrzeć na płochostki córki, ale jawnego skandalu nigdyby dopuścić nie chciała.
W istocie, Kaznaczejowa przerażona natychmiast napisała do Szambelana i wyprawiła go nie zwlekając chwili do Petersburga. Posłuszny hrabia pojechał.
On także był przeciwko wszelkiemu awanturowaniu się.