Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Druskieniki.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i zaroślach, po górzystych wydmach, nie jest przecie bez charakteru, prawdziwe to widoki litewskie, którym wdzięku Niemen stary ukazujący się niekiedy na lewo i wzgórza obrosłe laskami z brzóz i jodeł, dodają. Jakby na przekor fizjognomji kraju, piérwsza wieś, którą spotykamy, zowie się Wesołowem, druga sławna wyniosłą górą, na którą drapać się potrzeba — Uciechą. Prawdziwą Uciechą, gdy się piasczyste wzgórze tutejsze nareszcie przebędzie i po twardszéj nieco drodze ku pożądanemu zbliża Mereczowi. Imaginacja wystawia sobie miasto to stare i sławne w dziejach śmiercią Władysława IV, czémś poważném i piękném. Niestety, dziś wcale stara osada inaczéj niżby się spodziewać można, wygląda —! Ukazuje się na lewo Niemen ubrany lasem z przeciwnego brzegu, a wprost na piasczystéj wyniosłości czérwone mury Jezuickie niegdyś, biały kościołek farny i zielona góra zwana Górą Królowéj Bony, niżéj chatki czarne, piasek żółty i dwie rzeki schodzące się przed nami.
Wysoka, smukła wieżyczka ratuszowa panuje nad tém wszystkiém.
Przeprawiwszy się przez Mereczankę na promie,