Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Druskieniki.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ne wieżyczka z zegarem, którą projektowano świeżo, nie byłaby zbyteczną, ale wyśmienicie można na nią poczekać. Przed łazienkami wielka płaszczyzna żółta széroko się rozlega, a ukośnie idzie linija najpiękniejszych domostw, w kierunku ku Rotniczance.
Za łazienkami, w gaju olchowym, z którego umiejętnie skorzystano i zrobiono ogródek do przechadzki; niedaleko płynie wspaniały, piękny Niemen ze swemi żółtemi obrywy, i żwawo śpieszącemi fałami. Na samym jego brzegu, tak że najmniejsze wezbranie zagraża źródłu, znajduje się to właśnie, z którego wszyscy piją. Daléj jeszcze w prawo nad Rotniczankę, w lewo z biegiem Niemna, mnóstwo źródeł innych, oprócz rozpoznanych i używanych, wytryska z ziemi. — Tu schodząc po kilkunastu stopniach, chorzy czerpią zdrowie, krzywiąc się czasem na słono-gorzki napój, który je daje. Warto chwilkę zastanowić się tu i popatrzeć na pijących.
Oto wielcy panowie, którym słudzy podają z uszanowaniem na tacy, po schodkach przyniesioną szklankę kryształową. Trafia się nawet, że li-