Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Druskieniki.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niane podpory most utrzymują, którym Niemnowe brzegi są połączone.” Daléj wspomina opisujący Sejm 1567, przyjęcie poselstwa ruskiego, i rozwodzi się nad dawną wiarą litewską, gdzie i o Hieronymie nawracającym pogan tutejszych pisze.
Grodno przyjeżdżającemu od strony Wołkowyska i Wilna wydaje się wspaniale i zwraca najobojętniejsze oczy; ale widziane wewnątrz niéma nic charakterystycznego, czémby się od innych miast odznaczało. Krótki wprawdzie pobyt w niém sądzić mi o tém dostatecznie nie dozwala; lecz mimo porządku powierzchownego, domostw dość schludnych, kościołów czystych, nie postrzegłem nic uderzającego, nic odróżniającego to miasto, i żadna pamiątka dawna nie spotkała mych oczu. Wjazd tylko ze stroméj góry na Niemnową przeprawę dość piękny, stojące u brzegów wiciny z czérwonemi chorągiewkami na masztach, płyty drzewa i t. p. ożywiają piękne brzegi staréj litewskiéj ubóstwianéj rzeki.
Z Grodna do Druskienik liczą już tylko mil sześć, ale zastraszają razem piaskami olbrzymiéj głębiny i nieprzerwanego ciągu, tak, że każdy