Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Druskieniki.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ście się właścicieli ziemi wpłynęło na takie wykształcenie ludu? nie wiem. Zdaje się przecie, że pan na Wołyniu musiał być bardziéj panem, w Litwie ojcem więcéj i naczelnikiem rodziny raczéj, niż właścicielem.
Gdy na Wołyniu wielkie dobra, wielkie folwarki, zabudowania pańskie, stare pałace w ruinach i nowe białe fabryki na wielką skalę co krok się spotykają; tu nad drogą witają cię folwarczki otoczone olchami i wierzbami, małe wioseczki, małe domki tylko. Gdzieniegdzie wymknie się z między drzew powabna jodełka, która przypomina ci, żeś w Litwie, ówdzie płotek kamienny, tak malowniczy i wdzięczny, okryty darniną, porosły axamitnemi mchami, mile po kołkach i tynach Wołynia wita oko twoje.
Takich drobnych i większych różnic znajdziesz wiele, zechcesz-li się zastanawiać i porównywać tylko. Na polach nawet uprawa, zboża, inaczéj wyglądają. Tu niéma ogromnych łanów naszych, ani sześcią wołów zaprzężonych pługów, socha z parą byków stoi, i ciężko wysypany zagon starannie jak ogrodowa grzęda uprawny. Ale za to jeśli Bóg da czas po temu, urodzi w Litwie le-