Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
III.
Kuglarze.


Na progu domu stali słudzy czarno ubrani, z trumną na ramionach; starzec za nimi w nieméj rospaczy patrzył na drzewo okrywające „posąg wzniesiony znikłéj duszy” (tak Richter nazwał wymownie trupa). Głębiéj w ganku lekarz zażywał machinalnie tabakę, wpatrując się zamyślony w tabakierkę, jeszcze daléj był Adolf. On płakał jedném okiém, a drugiém — patrzał na Matyldę. O biedna ludzka naturo! W dziedzińcu stał wóz żałobny, na któren właśnie niesiono trumnę; otaczali go włościanie ze świécami w ręku; za nim trzech Xięży rozmawiało