Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/304

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niéj, nie myślim o sobie, powtarzając bezmyślnie to, co drudzy przed nami bezmyślnie czynili. Bił w to Xiądz Baka, pisząc o niéj i czując zapewne, jaki wpływ wywiérać może na ludzi, myśl o téj królowéj świata. Lecz jako professor poetyki, Baka nasz więcéj dbał o posiekanie swych wierszyków, niż o myśl główną, dziś też zostawione przez niego króciuchnych wierszyków sznurki poniżane, czynią tylko takie wrażenie, jak każda niedorzeczność.
Kto żyje życiem jedynie ziemskiém, nie czując w sobie duszy, nie wierząc w przyszłość, ten musi lękać się śmierci; — a że ogół cały prawie nie inaczéj żyje, ogół też cały lęka się śmierci, odpycha myśl o niéj, wyobrażenie jéj. Mała liczba mędrszych, patrzących z wysoka na mizerne, cechą niedołężności napiętnowane sprawy ludzkie, nie zadowalniających się tém życiem, pragnie jéj, wygląda, rozmyśla o niéj, bo za nią otwiéra się im tajemnicza wieczność, którą każdy inaczéj pojmuje, a w którą tłum na wpół nie wierząc, wpół jéj nie pojmując, lęka się ujrzéć, woli zapomniéć.
Jakże to często widujemy ludzi, modlących się gorliwie w kościele, a którzy jednak na