Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

oki, takiego listu szturmem tak zaczynać nie można!
— To, to, to! a czemu? hę?
— Zwykle wypada zacząć, poważnie dodał pisarz, wysławiając się z pewnym zapałem właściwym cymbałom, mającym o sobie dostojne wyobrażenia — wypada zacząć od komplementu, albo od sentencij, albo od konceptu.
— No, no, jak to? hę?
To jest naprzykład od komplementu takiego — Zasługi górne i zaszczytna familij JW. Pana elewacja w renomie, równie też, oraz, cnoty wkorzenione, jako
— A pfe, bredzisz! To jakieś kazanie!
— To można począć od sentencij, naprzykład:
— A no, czekaj, ja podyktuję sentencją — Człek nie bydlę, rodzi się aby miał jedną towarzyszkę
— Ależ panie, bydlę w liście! to za grubo, mnie się zdaje że to nie ujdzie.
— A no, to cóż? to jakże?
— Może chyba położyć źwierzę, albo żywioł, bo bydle panie, to jakoś —
— Więc pisz. Ja nie źwierzę, któremu co roku to