Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
45

wielkie słowa tylko Sędzio, któremi sobie ludzie w oczy rzucali jak piaskiem, żeby się lepiéj na wzajemne swoje czynności zaślepić. Dzisiaj człek wierzy w pieniądz tylko, śmieje się z uczuć, a z resztą postępuje ostróżnie i zawsze bacznie na swój interes.
Gdy tych słów domawiał P. Mateusz, powóz zajeżdzał w dziedziniec jego wioski, i zakręcał przed mieszkalnym domem. Gdybyśmy jeszcze nie dali poznać P. Mateusza z jego z Sędzią rozmowy, łatwoby każdy charakteru tego człowieka domyślił się z powierzchowności mieszkania. Jest bowiem związek wielki między domem a człowiekiem co go sobie urządził. Dwór P. Mateusza był porządnie ogrodzony, dziedziniec czysto utrzymany. Kuchnia stała pod bokiem, aby potrawy daleko przenoszone nie stygły. W najdrobniejszéj rzeczy widać było zimnego, nielitościwego egoistę, który w całym świecie nic nad siebie nie widział. Dom świeżo zbudowany, porządny, ale dla oka nie miły, bo bez znajomości budownictwa wystawiony, pomalowany był żółto. Są strony w których wszystkie budowle na żółtaczkę chorują, i to właśnie była okolica, w której endemicznie pa-