Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
199

Podano herbatę i spiskowi, dodając sobie odwagi, rozprawiali.
— Gdzież jest Bałabanowicz? spytał Teodor.
— Czeka na pół drogi. Oddawszy Annę jemu, powrócisz.
— Dobrze. Czy ma powóz?
— Wszystko co potrzeba, zapisy uczynione Annie ja sam wniosę do akt i postaram się o przyznanie ich przed Aktami przez Podkomorzynę.
P. Teodor spoglądał niespokojnie na zegar i bawił się pistoletami, które miał u pasa.
— P. Mateusz nic się niedomyśla?
— Sądzę, że nic wcale, zostawił mnie sam na sam z żoną, gdym go łajać zaczął i pojechał na polowanie!
— Będzie miał dziś polowanie! zawołał Ordęga, a jeśli mu się zamarzy przeszkodzić, to — I wskazał na pistolety.
— Jednakże lepiéj dla Anny i dla nas, jak najostrożniéj tego dopełnić, rzekł Sędzia, rzeczy mogą całkiem inny wziąść obrót, jeśli przyjdzie do wrzawy i strzałów. Daj Boże aby się bez tego obeszło!
Do pół do dziesiątéj rozprawiali tak niespo-