Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bratanki T. 2.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

lasach czuję się zdrowszym i spokojniejszym i szczęśliwszym, a podziwiam ludzi, którzy w tych poduszkach atłasowych żyć mogą.
— Jedźmy więc! westchnął Piotr.
— I nazajutrz ruszyli na Wrocław i Szlązk z powrotem do kraju.