Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom III.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

śliła że przejeżdżając tylko wstąpił do Borowej, choć z Drezna aż gonił ją umyślnie, i musiała prosić o pozwolenie przyjęcia go w pałacu. Cudzoziemiec ten, słowa nie umiejący po polsku, pierwszy raz w kraju naszym, niemający pojęcia o życiu i obyczajach, i dziko się wydał, i zdziwiony ze światem tym nowym dla siebie spotkać się musiał.
Był to człowiek młody, najpiękniej wykształcony, bogaty, który poznał panią Bulskę w Wiedniu, był z nią parę miesięcy w Neapolu i przywiązał się do niej więcej może dla jej dowcipu i rozumu, niż piękności.
Powierzchowność jego uderzała charakterem germańskim, bo choć kosmopolityczną miał ogładę i zwiedził całą Europę, Niemcem pozostał. Blondyn, słuszny, nie pięknej twarzy, ale rysów wybitnych, łączył w sobie najdziwniej coś prozaicznego i zimnego z poetycznem i wzniosłem. W obejściu jego była przyzwoitość największa, rzekłbyś że zapał i poezję trzymał na wodzy i dowolnie je puszczał lub wstrzymywał, jak wodę do wanny, to ciepłą to zimną dolewając wedle potrzeby. Nie wiem jakim sposobem przywiązać go do siebie potrafiła pani Bulska, bo nie zdawał się młodzieńczo w niej zakochany, ale widocznie panowała nad nim i jednem słowem kierowała jak chciała. Nie dał się zaprosić do pałacu, pomimo grzecznego nalegania pana Aleksandra, któremu się dosyć podobał; oczyścić kazał karczmę w miasteczku i zająwszy w niej mieszkanie, przychodził tylko na obiady i wieczory, najczęściej opanowując hrabinę, której na chwilę nie opuszczał.
Rozmowa dla niego musiała się zmienić w francuzką, co z niej wyłączało część dworu Borowskiego i niecierpliwiło księdza Ginwiłła, tem bojaźliwszym okiem poglądającego na Niemca, że był protestant. Gdyby był mógł, byłby go nawracał zaraz kanonik, ale się porozumieć nie umieli, bo po łacinie rozmowa nie szłaby, nie przywykłym do języka, który znając dobrze, używać go nie mieli wprawy. Pełen tolerancji i filozofji, baron polubił nawet proboszcza i przychodził do niego często, idąc do dworu, z wyuczonem już po polsku —