Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom III.djvu/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

większa część jego, dworki poczynały się walić, ogród zarastać a mogiły na cmentarzu zielenieć.
Testamentem swym hrabina Bulska uposażywszy kościoły i szpitale, obdarowawszy sługi i przyjaciół, zostawiła Sadogórę Leonowi, a resztę znacznych majętności Jamuntom; ale ci się ich zrzekli na rzecz rodziny, która jak najchętniej przyjmując ofiarę, rozerwała ją z nadto niestety znaną chciwością, którą codzień widzimy na świecie, tam nawet, gdzie najmniej spodziewaćby się jej można. Powstały processa, powaśnili się krewni, poróżnili przyjaciele i nie rychło tamę zgorszeniu położył wyrok ostateczny.
Leon niezależny, oddał się całkiem sztuce i choć późno, rozpoczął na nowo prawie swe wykształcenie artystyczne pielgrzymką do Włoch, do Rzymu, gdzie naprzód ukląkł się pomodlić nad grobem kobiety, co tak znaczny udział miała w jego życiu. Włochy dokonały dzieła poczętego w Borowej, Leon wykształcił się na religijnego malarza, nietylko widokiem wzorów, ale rozbudzoną odwagą i uskrzydlonym duchem, wracając do kraju takim artystą, jakich dotąd mamy bardzo nie wielu, głęboko pojmującym wielkość swego zadania, godność sztuki i wszystkie warunki, pod jakiemi myśl żywa z duszy malarza, przez zimny płótna kawałek przemawia do świata. Silnie przejęty widokiem arcydzieł, Leon nie stał się przecie sługą żadnego z nich wyłącznie, ani naśladowcą Overbecka, którego wielbił, ani uczniem archaicznej szkoły; pozostał sobą samym i dziecięciem kraju, którego wiara gorąca inaczej wyraża się w sztuce, bo inną jest w życiu, niż toż samo uczucie wzrosłe i wykołysane pod niebem innem, na innej ziemi. Powróciwszy, osiedlił się w początkach w małym domku w Sadogórze, który dlań był pamiątką, ale tęsknota wkrótce go ztąd pociągnęła do Borowej, w której odrodził się na nowo, jej winien będąc, że potrafił duchem podnieść się z upadku i odzyskać siły, o których zwątpił. Leon, jak każdy gość w tem szczupłem kółku, przyjęty był z radością serdeczną; staruszka chorążyna, pan Aleksander, który